czwartek, 7 maja 2015

nie ma mnie....

Nie ma mnie ostatnio dla świata. Pomijając poranne wycieczki na kawę (muszę na chwilę
wyjść do ludzi, żeby nie zwariować) całe dnie spędzam w pracy. Tzn. w domu, ale jednak w pracy. 
Moja sypialnia to zarazem pracownia. Podobnie zresztą jak kuchnia i łazienka, w których
też sporo się dzieje. Taka praca ma niewątpliwie swoje plusy, bo można
zrobić przerwę, kiedy tylko ma się ochotę...przynajmniej teoretycznie.
Ja w domu nie potrafię odpocząć. ;) Odpoczywam włócząc się po mieście,
książkę na spokojnie poczytać mogę tylko w komunikacji
miejskiej, a film obejrzeć w polskim busie. Czasem myślę sobie, że zaoszczędziłabym
sporo czasu odpuszczając sobie te poranne wyprawy, ba! mogłabym dłużej pospać...
Ale wierzcie mi, że to żadna przyjemność znaleźć się tuż po wstaniu z łóżka w pracy.
Nawet, jeśli się tą pracę kocha.


Poniżej próbki kolorystyczne, tego co dla Was na niedzielę szykuję.
To tylko marna część, oczywiście.
Więcej pokażę w sobotę. Będę wtedy nadrabiać zaległości
zdjęciowe. Z tego powodu nie spotkamy się niestety na Wolnym Targu.
Ale nie ma tego złego. Spotkamy się w niedzielę
w Teatrze Wybrzeże.

Pozdrawiam
Gosia










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz